Uszanowanko!
Mój blog ma w swojej nazwie "biblioteka", a jeszcze nie napisałam tu o żadnej książce. Czas to zmienić, ponieważ jest kilka pozycji na liście powieści, które wyjątkowo zapadły mi w pamięć. Będę mówić o serii, jednak skupię się na pierwszej części, by wzbudzić w was głód przeczytania i pierwszej i drugiej. Trzecia i czwarta nie zostały przetłumaczone na język polski i wątpię, by to się wydarzyło w związku z tym, że polskie wydawnictwa mają dziwny zwyczaj nietłumaczenia całości serii, a np. tylko paru części.
Wracając do tematu, dzisiaj chciałabym opisać moje wrażenia związane z dwiema książkami:
"Cień Nocy" oraz "Blask Nocy",
których autorką jest Andrea Cremer.
gatunek: Paranormal Romance
"Niezależna, silna, piękna srebrnowłosa i złotooka siedemnastolatka nocą przemienia się w Strażniczkę, groźną i dziką...
Calla od zawsze znała swoje przeznaczenie, które wkrótce ma się wypełnić. W osiemnaste urodziny zwiąże się Renem, władczym i seksownym przywódcą innego klanu. Razem z nim będzie walczyć i rządzić. I strzec świętych miejsc dla Opiekunów - potężnych czarowników. Oni są panami życia i śmierci młodych Strażników. I okrutnie karzą za każdy sprzeciw.
Ale Calla łamie prawo swoich mistrzów, ratując pięknego tajemniczego chłopca zaatakowanego przez niedźwiedzia. Wtedy w dziewczynie rodzi się bunt przeciwko przeznaczeniu, tradycji i nakazom świata, w którym żyje. Rozdarta między obowiązkiem i posłuszeństwem a uczuciem - musi wybierać. Wybierając miłość, może stracić wszystko, nawet własne życie.
Czy zakazana miłość warta jest ostatecznego poświęcenia?"
(źródło opisu: Amber, 2011)

Pierwsze, co trzeba przyznać, opisując powieść "Cień Nocy", to fakt,że jest ona niesamowicie dobrze napisana. Język jest prosty, a akcja jest wartka, więc nie przynudza.Główną bohaterką powieści jest Calla, młoda, piękna dziewczyna, chodząca do dobrej szkoły i mająca oddanych przyjaciół. Brzmi jak sielanka, prawda? No to dodajmy do tego, że nocą przemienia się w białą wilczycę, strażniczkę, jej przyjaciele to jej klan, Cień Nocy, któremu musi przewodzić, a chłopaka ma wpisanego w życiorys od najmłodszych lat. Sytuacja nie jest za ciekawa - w szczególności, że wygląda na to, że Ren (jej przypisany facet) to typowy "douchebag", który bawi się kobietami, a Callę traktuje jako swoją własność, mimo, że jest ona wilkiem tak samo groźnym, jak on. Chłopak jest alfą klanu Kara Nocy i tylko dzięki połączeniu dwóch alf "świętym węzłem małżeńskim" klany mogą się scalić. I właśnie o to chodzi opiekunom (czyli tym, którzy rządzą strażnikami) - o unię między klanami. Nie o dobro Calli. Dziewczyna jest święcie przekonana, że jej życie polega właśnie na wypełnianiu swojej powinności wobec klanu - jednak gdy ratuje przystojnego nieznajomego przed niedźwiedziem, jej świat wywraca się o 180 stopni.
Zero spojlerów - książka jest zdecydowanie zbyt dobra, by ją spojlerować. Najlepiej będzie, jeśli po prostu wymienię, co mi się najbardziej w niej podobało, a co nie.
1. Główna bohaterka. - Calla nie jest typową bohaterką z książek Paranormal Romance. Jest ona upartą, niezależną dziewczyną, która ma poczucie obowiązku i chce go pełnić, nawet jeśli miałaby to robić wbrew swoim uczuciom. Muszę jednak przyznać, że kwestią sporną jeśli chodzi o Callę jest jej niezdecydowanie. Gdy jest rozdarta między chłopakiem, którego uratowała od pożarcia żywcem przez niedźwiedzia, a przydzielonym jej z gruntu Renem, ciągle nie może się związać z jednym, bo myśli o drugim. I na odwrót. Z jednej strony jej nastawienie nakręca napięcie, przez co nie wiemy, jaką decyzję podejmie na końcu. Z drugiej jednak, niestety, trochę denerwuje. Jestem pewna, że nie byłam jedyną osobą, która, gdy w kluczowych momentach Calla się wycofywała, pomyślała "No nie, znowu?!". Ta kwestia to rzecz gustu, jedni lubią takie "podpuszczanie", inni go nie lubią. Mnie lekko irytowało, co nie oznacza, że straciłam sympatię do Calli. Nadal uważam, że jako bohaterka jest barwną, dojrzałą jak na swój wiek postacią.
2. Piramida, hierarchia. - Podoba mi się stworzony przez Andreę Cremer sposób, w jaki przedstawiła relacje między członkami klanów. Strażnicy podporządkowują się alfie, alfa podporządkowana jest opiekunom. Wszystko jasne, ale czy na pewno? Calla wobec członków Cienia Nocy zachowuje się bardziej jak przyjaciółka, niż jak przywódczyni. W Karze Nocy widać, że inni czują przed Renem respekt, podziwiają go. Dlatego jest to element, który przypadł mi do gustu- mimo czystych reguł, każda grupa posiada swoją indywidualną hierarchię wewnętrzną.
3. Shay. - Według mnie, Shay, chłopak którego Calla ratuje na samym początku książki, jest poniekąd symbolem wolności, łamania reguł, szaleństwa. By go ocalić, Calla przełamuje zasady i oddaje się miłości. Chłopak nie jest ślepo zapatrzony w strażniczkę. Wie, że ich miłość jest zakazana i stara się nie wpędzać Calli w kłopoty. Wychodzi jednak inaczej.
4. Otoczenie.- Górska miejscowość, Vail, górskie liceum, dookoła lasy- zdecydowanie mój klimat.
Podsumowując: Mimo, że główna bohaterka czasami denerwuje swoim niezdecydowaniem, a jej przyszły niedoszły swoją pewnością siebie, książka jest niesamowicie wciągająca. Od pierwszej strony, aż po ostatnią. Zdecydowanie polecam każdemu, kto jest zainteresowany tematyką paranormal romance, wilkołaków i zakazanej miłości, która nie ma prawa istnieć, a... Istnieje. I to jak.
Ocena:
★★★★★★★★
8/10
A tymczasem... Do następnego! :) Trzymajcie się!